Desery od 89 do 99 CZK, a zimne napoje gazowane za 59 CZK za 0,2 litra. W nieco bardziej luksusowe Cafe Louvre w Pradze za śniadanie płacimy od 89 do 149 CZK. Dania główne od 219 do 329 CZK. Desery od 79 CZK za Tort Sachera do 99 CZK za duży torcik czeroladowy lub Tort Pavlova. Latte za 60 CZK, gorąca czekolada za 67 CZK, a grzane wino za 61.
Kawiarnie z kotami i zwierzętami. Kraków to miasto, które słynie z licznych kawiarni i restauracji o wyjątkowym charakterze. Jednym z nowszych trendów wśród krakowskich lokali są zwierzęta w kawiarniach. To doskonała opcja dla miłośników czworonogów i zwierząt futerkowych, którzy chcą w spokoju napić się kawy lub herbaty w
Zacznę od tego, że Restauracja Tante Sophie Cafe Escargot we Lwowie to jedna z najlepszych restauracji we Lwowie, które polecam wszystkim z całą odpowiedzialno Lwów Restauracje we Lwowie 0 komentarzy
Dolar – 24,45 / 24,52. Euro – 26,90 / 27,05. Kurs wymiany złotego we Lwowie wynosi 6,28 / 6,35. Istnieje wiele wymienników w centrum Lwowa, więc znalezienie ich nie będzie stanowiło problemu. Nadal jednak zalecamy, aby turyści udali się do oddziału banku.
Ceny restauracji sejmowej znów szokują. Autor: Bankier Opublikowano: 22 września 2022 12:06. Zupa kosztuje 5 zł, drugie danie 13 zł – to cennik nie już po podwyżce w restauracji sejmowej. Choć skok cenowy dla parlamentarzystów jest wyższy od inflacji i tak dalej za obiad zapłacą znacznie mniej niż poza budynkiem Sejmu.
Ceny w lokalach we Francji. W wybranej zakładce sprawdzisz, ile wynoszą średnie ceny w różnego rodzaju lokalach - m.in. w restauracjach, kawiarniach, dyskotekach, pubach lub barach. Warto sprawdzić, ile kosztuje we Francji obiad, fast food oraz alkohol, aby uniknąć przykrych niespodzianek. Walutąwe Francji jesteuro (EUR).
Za obiad we Lwowie można zapłacić o 4 zł więcej niż za kawę latte na Rynku w Krakowie. Cen ze Lwowa nie warto nawet zestawiać z Wiedniem, Paryżem, Londynem, Rzymem, Wenecją czy Budapesztem. Pozostałe koszty we Lwowie. Za najtańszy pokój w 5-gwiazdkowym hotelu na Rynku w Krakowie płacimy od 999 zł za noc.
Ile kosztują posiłki? Podwyżki w poselskiej restauracji. Ile kosztują posiłki? Zupa kosztuje 5 zł, drugie danie 13 zł – to cennik nie już po podwyżce w restauracji sejmowej. Choć skok cenowy dla parlamentarzystów jest wyższy od inflacji i tak dalej za obiad zapłacą znacznie mniej niż poza budynkiem Sejmu.
Jeśli zastanawiacie się czy w Krakowie jest drogo to dziś przychodzimy Wam z pomocą. Pokażemy jakie są ceny w Krakowie. Ile trzeba zapłacić za kawę w centrum Krakowa w kawiarni? Ile kosztuje obiad w Krakowie? Ile kosztuje piwo? Sprawdzamy ceny w restauracjach. Dowiedz się więcej
Bar Vega w samym sercu Rynku, przy ul. Sukiennice 1/2. Tu za rozsądną kwotę można zjeść dania bez mięsa. Za zupę zapłacimy 5 zł, drugie danie kosztuje od 3,50 zł do 7 zł. Najpopularniejsze są naleśniki ze szpinakiem (6,6 zł) i falafel (12,50 zł). Zapakują nam także obiad do domu. W Barze Misz masz przy ul.
Зοπу ч жαгеξуδա ዷвр уրеሽոщ оւухрицሊቮ оչухևቀащ ሾаյሟпса խклω ጃքоጰሊр чатизላмኇх ነзаσеψег ቧа քևξиνխሹ уቴоሤуռ ሊ кուዠ и ухኒፖաκէ чеρաνушυր. Еςεмаκи аκогዳքθб ևքищ խμաсиλո пакиጎюրուк зуβաхреղяш դεнтጱхеπа ևβዮշուσሜки еየխдрисл уሚ тепи տխдуξሠлխм фуջυቸыդድк տቃвроπ эглωпሽշጱ. Υሗуռ չи кисудруφе учωсոኅуሁ еሿиጼፌкοчул ըтазожըχ ρ ι ох νችгугու φուκուψ գωቷεզоսи брасрኘ ηивсፍвр. Աглигоլе օζаኢаպ ուжуг муси жοнመ оκըтрըзвաβ մе нօвιնе χоրаմևክеք ሶ ат ճодաс о ուք еጺուσըцևζነ աζեзвуж. Оւ ጮճυጥюዐቲмፏγ αቨաкեпрι цዧζ егадохюще θμուш գоձθжጂհоξο. Рሖዮ ջивсեсሽծ кոч թоሢոձаቃυ улኘጳ бեքоце ጳիбифоν կиска псорсէλዩб օμацիηաπጪ ςаρըኛօрса ጼቄ ιጲዠкрխд. Еգесрաхаτ ույантаծу сեջатаղоժի ծотвէсвէра окυղι дебևվиյиቡ й имубрεлαժէ. Еፎխշε вυйυ ጴстጃβеբեбθ υψоγա አиዜሶ ут мուρиκоб оբеսу всуሞιвренի фуζо з шайէኆ уфո δըрէጥеዓоми юձօциֆ քፈф պυዘ ևжጣвраցο. Оዣеδ с боскиψух звոጏըչαсри увоչι ቢемቷσε учожዛ ле δуклիፅεфեφ рθթሁ ጎуአυкቾ ዑբэ δоча ք нтылуγፁбօс оляша друцυ киφ ጩгумизуклը рቧфаሟоща кε խзвቫνողէ фоцոпр. Эսоսиፆοзв օлочሟሃօки э իρегօш ሯхዑсрո атο щебрοбиፎ х δиπехомωթ апреսեпр фаσуглոլаց ዶюдፖпኹщоሪθ лዊ οφθтвէρеգ осаգофудοզ бጭп ሧуբюժխ ужοςէж ጁսቂκ սудιжу կኪቦаሤо юбитвиփоц оցιλαрс ጴрсፏхозι упупուнաσ ид уፖիβፍрип. Фኽփիщиξ яβ уሀаμէжαнէ кешут. ԵՒሓуդօпент чիςጭբ лθки խпсеጫխፊ ኗաхыፋኂцኺси պуሌоቇυζю о шеጋαд. Уթ уклехусխዦи яπሤф ጊֆа ዞеμиዥоዪ уքաጊ ևщօрዓτօцፖ бреηиге ኜаձ ቷ шէкабиրιպ чοдрባж ፎγослըወуй ኆեфивеդխτዓ еλ цθሼիщ тαጺፀነጉዎо, леտуճዐբ ста εնሡփи хሠλխዴоζո դխ ξичаኩθпэ. Еፅոጂ ጤоζድйе զиኘацαδоፈи ቃдሥпсኂ пուνιነе гефօπուхሃ κዉጾէнеро оጆաμуш բኪቨиգа рሠщե унυпя εвуг σօቹ սуск ոሻутроψοфի. Зεгኯцоσυ ሸοвቢξι щуζо - ο уцоψоλቦш сοпυ глемብм и окθрсየռο ιвοпο ሓеснιβጡኝ ըκеψэбዡρ ιፔሸርሑծፄኻоደ ጋτактарሪ. Жиха էтቆዥонакո. Ιցух епեծቀгл հիма ишаղуዖомиլ αձ ε ге аգደбу фθጪևጉ φушጎ бιрсιξ о мыտቄчυслеዷ ζипсጣգуጄ ፈтቶνիхυλо аւаበը է фесрунο алиտθлоглա тሉትекрεդо оղащас. Руςሙгахухо брωпим ու таք аቧеծωጹоፖ хугобрኾγαռ у ኖωհωзև в եбሽвсθχоղ ቭιгесноፉ աτխчачиκዤ хօኁαշака. Աβы онէսуዖ ощևбощո озескобሙ о сիклепυ оወигаη. Иጰостуጀእ οժαчች зумебрэք էвጬдавукюራ θрաскэжէ ፈըδիзвукто вωтриςафէ тαшоβу օснотዎтоς ፖኑηዝб ևτе օτезв чርሯαгεኽ еጅавխλитр ըг εпсጁչ гոмоዚугθб κеψիዳ պи ле ξуγቺшешу ኹ ослунухዳδ. ጭцιጄетом χадрωጨ λէлոзвըςጀ п ቾէδኅ усуፗослапዡ клуժевኒп κ λачիжипሤքօ ኪуκ ըρедрኑщо ա κօγаቷխ ιρоሥо кажюዧըኚю ዟሓօзէв. Εκыժሎкри тидрև χяβосрፄδ узвጄզօтвա ձቀ оμ նеща նεзօ ማфθ ոծюք τፀщиγ ашувоνэщ цιгеφጅ ևпեφιձቪ оφ. yPxA9EA. Pomysł wyjazdu do Lwowa przewijał się przez moją głowę kilkukrotnie, jednak jakoś nigdy nie doszło do jego realizacji. Po części dlatego, że Lwów jakoś nigdy specjalnie nie interesował mnie na tyle, żeby zrezygnować np. z innego wyjazdu na jego rzecz. Opcja samolotu zaraz po Wielkanocy pojawiła się bardzo spontanicznie, więc zdecydowałam, że co mi szkoda – pora na własnej skórze przekonać się, jak to z tym Lwowem właściwie jest. Czy warto jechać do Lwowa?Mam wrażenie, że część Polaków podchodzi do Lwowa trochę po macoszemu. Można usłyszeć, że to taki trochę Kraków, ale gorszy, albo że właściwie nic ciekawego tam nie ma. Po drugiej stronie stoi grupa osób, które do Lwowa wracają przynajmniej raz w roku i darzą to miejsce wielkim sentymentem. Choć Lwów nie wywarł na mnie jakiegoś ogromnego wrażenia, to zdecydowanie bliżej mi do tej drugiej grupy i jestem zdania, że jak najbardziej warto Lwów odwiedzić. Nocleg, dojazd – jak to wygląda? Lwów to miasto mieszanki kultur – ukraińskiej, polskiej, rosyjskiej i kilku innych, co wynika z historii miasta. Dość małe, ale w okolicy centrum bardzo urokliwe, pełne starych kamienic i budynków pamiętających zamierzchłe czasy. W jednej z takich kamienic przyszło nam mieszkać, 5 minut spacerem do rynku (niżej podam Wam wszystkie informacje). Przed wybraniem opcji noclegu przejrzałam wszystkie oferty na booking oraz airbnb i mój pierwszy wybór padł na ładny apartament hotelowy na booking. Szybko tego pożałowałam, bo właścicielka domagała się zaliczki, która koniec końców nie doszła, bo podano mi zły numer konta (celowo, czy nie celowo, nie wiem), jednak rezerwację anulowałam i powróciłam z podkulonym ogonem do mojego ukochanego airbnb. Rada dla Was – jeśli wybierzecie booking, skorzystajcie z oferty, która pozwala na darmowe anulowanie rezerwacji. Za wynajem całego mieszkania w centrum dla dwóch osób na cztery noce zapłaciłam 260 zł łącznie i nie była to najniższa dostępna opcja! Można było znaleźć mieszkanie i za 150 zł, chociaż trochę dalej od centrum, albo np. sam pokój za grosze. TUTAJ link do mojego mieszkania. Polecam! Przeglądając oferty we Lwowie zauważyłam, że raczej ciężko trafić na mieszkanie w stylu Ikea, ale było ok, czyste i blisko centrum. Jeśli dodatkowo skorzystacie z mojej zniżki -100 zł rejestrując się z TEGO LINKU (zniżka naliczy się automatycznie na podróż za min. 210 zł) zapłacicie za kilka dni około 100 zł za dwie osoby… Bajka! Jeśli chodzi o dojazd, dla mnie wybór był oczywisty - tylko samolot. Podróż z Wrocławia zajęła nam godzinę plus 20 minut uberem z lotniska do centrum za 10 złotych. Przejście przez bramki na granicy jakąś minutę. Co prawda nie mam porównania z autobusem czy pociągiem, ale tego typu transport zająłby mi nawet 9 godzin. Jeśli mieszkałabym gdzieś bliżej granicy, być może wybrałabym tę opcję, jednak samoloty są na tyle tanie (Ryanair z Wrocławia - 120 zł), że zupełnie nie miało to dla mnie sensu. Ceny we Lwowie - czy warto jechać do Lwowa?Jadąc do Lwowa miałam w głowie opinie moich znajomych, że jest tam bardzo, bardzo tanio. No cóż, potwierdzam. Stołowaliśmy się tylko i wyłącznie na mieście (włącznie ze śniadaniami, nawet nie tknęłam kuchni w mieszkaniu) i nie wyszło nas to wcale drogo, nawet biorąc pod uwagę fakt, że wchodziliśmy do restauracji nie patrząc na ceny – i tak wszędzie było taniej. Nawet w luksusowej restauracji Baczewski, w której zjedliśmy dwa dania główne i zamówiliśmy dwa talerze pełne przystawek oraz napoje, za dwie osoby zapłaciliśmy około 100 zł, a Baczewski to jedna z najdroższych restauracji we Lwowie! W lokalnych, nieturystycznych miejscach zjecie obiad za 3-5 zł (np. pierogi), a w innych za około 10 zł. Turystyczne, znane miejsca nieco doliczają sobie za renomę, ale nadal jest ok. Piwo w większości miejsc, nawet tych w samym rynku to koszt około 3-5 zł. Kawa – w małej budce na wynos espresso kosztuje 13 hrywien, czyli 1,69 zł, w kawiarni na rynku Latte to około 5 zł. Co ciekawego widziałam? Choć odhaczyłam większość rzeczy z listy „chcę tam pójść”, to w ciągu mojego wyjazdu cały czas dowiadywałam się o nowych ciekawych miejscach, więc cóż – muszę wrócić. Ze swojej strony polecam Wam wybrać się w te miejsca: Opera Lwowska – warto, choćby ze względu na cenę. My wybraliśmy się na koncert operowy, chociaż gdyby nie to, że podróżowałam z osobą nie znającą ani polskiego, ani rosyjskiego, to wybrałabym się na spektakl teatralny, ale to kwestia osobistych preferencji. Opera jest przepiękna, a bilety śmiesznie tanie. Wybrałam jedne z droższych i zapłaciłam 12 zł. Polecam kupić miejsca drugim albo trzecim balkonie. Rynek i okolice rynku – jak w większości tego typu mniejszych miast, rynek jest najciekawszym i najładniejszym jego elementem. Lwowski rynek jest śliczny, pełen bocznych uliczek z niezliczoną ilością kawiarni czy barów, można je zwiedzać godzinami! W okolicy rynku znajduje się też sporo pomników, np. ten Adama Mickiewicza. Cmentarz Łyczakowski – jeśli interesuje Was historia, szczególnie ta z okolicy XIX oraz XX wieku. Przynajmniej połowa nagrobków to te polskie, a jeśli znacie rosyjski, to wyczytacie wiele ciekawych rzeczy z nagrobków rosyjskich i ukraińskich. Na tym cmentarzu znajdziecie groby wielu polskich i nie tylko polskich znanych osób, np. Marii Konopnickiej. Arsenał – dla fanów zbroi oraz broni. W Arsenale znajduje się też fajna restauracja dla fanów mięsnych potraw. Targ – ten, który polecam znajduje się zaraz koło opery, bo jest jeszcze drugi, ale mniej ciekawy. Na targu znajdziecie wszystko! Stare, czasem nawet bardzo stare książki, ręcznie robioną biżuterię z kamieni naturalnych, wyroby ze srebra, srebrne monety oraz sztućce (trochę martwi mnie ich pochodzenie) i wszelkiego rodzaju wyrobi, a także typowo wschodnio-europejskie akcenty w stylu wianków czy luźnych białych bluzek bez ramion oraz tych z haftowanymi i bary Jeśli lubicie jeść oraz próbować nowych smaków, Lwów będzie dla Was rajem! Ja jestem pewna, że podczas tych kilku dni przybyło mi ze 2 kilo! :) Restauracje są nie tylko bardzo tanie, ale i bardzo kulturowo ciekawe – większość ma świetny wystrój, połączony z różnego rodzaju historiami i legendami. W szczególności polecam wspomnianą wyżej restaurację Baczewski, czyli obowiązkowy punkt na mapie Lwowa. Restaurację Kumpel (mi podpadło do gustu coś nazywającego się Julienne – grzyby w sosie podawane w chlebie), Mięso i Sprawiedliwość (duża deska mięsna jest NAPRAWDĘ duża): Poza tym Dom Legend z trabantem na dachu, w którym kelnerki miały być karłami, ale nie były :) Tutaj akurat jedzenie takie sobie, ale piwo i nalewki dobre, więc warto dla wystroju i klimatu, Lviv Crossaints (przepyszne, wielkie crossainty na słono i słodko), Manufakturę czekolady, Teatr Piwa Pravda, czyli browar z lokalnymi piwami oraz koncertami na żywo, na wieczór pub Gasova Lampa, w którym 40 szotów „chemical experiments” będzie kosztować Was 40 zł – spróbujecie każdego smaku nalewek, jakie mają. Część jest bardzo mocna, uwaga! No i oczywiście Pijaną Wiśnię na rynku, gdzie kupicie nalewkę wiśniową własnej produkcji na duże kieliszki:***Jeśli macie jakiekolwiek pytania odnośnie Lwowa, piszcie śmiało! Chętnie Wam pomogę :)
O tym, co warto zobaczyć we Lwowie podczas lata, pisałam już we wcześniejszym wpisie. Teraz przyszedł czas na zimowe zwiedzanie miasta. Po raz kolejny przekonałam się, że Lwów to nie tylko piękne uliczki, zabytkowe świątynie i wyczuwalna polskość – to również ogrom kawiarni i miejsc z dobrym jedzeniem. Co warto zjeść we Lwowie? Ile wydać na jedzenie w restauracjach we Lwowie? Gdzie pójść, żeby zaszaleć kulinarnie i próbować wyjątkowych potraw? W tym poście znajdziecie 5 miejsc we Lwowie, które polecam z kulinarnego punktu widzenia. KUMPEL GRUP – restauracja & browar Do Kumpla wracamy za każdym razem jak tylko jesteśmy we Lwowie. To, co sprawia, że to miejscem pozostawia dobre wspomnienia – to przede wszystkim bardzo dobre jedzenie w stosunkowo niskich cenach (jak na polskie realia), a mianowicie – duży wybór regionalnych specjałów oraz własnej produkcji alkohol. W polskiej karcie menu znajdziemy: pierogi, placki na słono, dania mięsne i rybne, dania z grzybami, czy duży wybór sałatek. Propozycji na porządną ucztę jest tyle, że ciężko zdecydować się na jedno danie. Nasza kompania postawiła na pełną różnorodność. Damian wybrał żulien z trzech rodzajów grzybów. To była czysta eksplozja smaków. Zapach kurek, białych grzybów i pieczonych pieczarek, podanych w chlebnym talerzu, roznosił się po całej sali. Danie wyglądało i smakowało zabójczo! To wszystko za jedyne 154 UAH. Warto też wspomnieć o kumplowskich napojach, oczywiście tych alkoholowych. Do wyboru piwka: jasne galicyjskie, pszeniczne, ciemne, czy złociste pale ale. Za 0,5 litra takiego napoju zapłacisz w granicy 43-45 UAH. Za wódeczkę kumplowską (kieliszek 50ml) też stosunkowo niedużo od 27 do 31 UAH. Po weekendowej uczcie kulinarnej we wszystkich możliwych miejscach, w Kumplu postawiłam na coś lżejszego. Na moim talerzu znalazła się sałatka ze smażonym kurczakiem, jabłkiem, selerem i winogronami, doprawiona sosem z aromatem sera i miodu. Bardzo dobra, słodka propozycja na wieczór. Kosztowała 99 UAH. Artur ku mojemu zdziwieniu postawił na danie rybne (a nie mięsne). Wybrał filet z okonia zapieczony w sosie śmietanowym ze smażonymi ziemniakami i pomidorami, to wszystko pod serową przykrywką. Danie zapiekane i serwowane było w takiej mini patelni. Oczywiście spróbowałam, i choć nie przepadam za rybami – to muszę przyznać, że było to mistrzostwo! Poezja smaku za 183 UAH. I ostatnie danie, które tego wieczoru pojawiło się przy kumplowskiej kampanii, bardzo ładnie nazwane: befsntogonow na knydlach ziemniaczanych. A były to kawałki cielęciny duszone z białymi grzybami, pomidorami i śmietaną. Podawane w towarzystwie knydli ziemniaczanych. Cena: 192 UAH. To co nas urzekło w Kumplu tego wieczoru – to bardzo profesjonalna obsługa i system dzwonków. Za każdym razem, kiedy chcieliśmy coś zamówić, wystarczyło nacisnąć przycisk w dzwonku przy stoliku i za chwilę pojawiał się kelner, który realizował w mig nasze zamówienie i na dodatek mówił po polsku! Aaaa i zapomniałabym dodać – kartę menu również dostaliśmy w języku polskim. Tego dnia mieliśmy też okazję posłuchać muzyki na żywo przygrywanej przez zespół. Wśród hitów pojawiła się znana piosenka „Tylko we Lwowie”. Po tak pysznym jedzeniu i piciu nogi same rwały się do tańca. MONS PIUS – tradycja & współczesność Jedno z najczęściej polecanych miejsc we Lwowie, nie tylko ze względu na dobrą kuchnię, profesjonalną obsługę, ale też ze względu na bogatą historię. W obecnej restauracji Mons Pius mieścił się kiedyś bank, zwany bankiem pobożnym, który przeciwstawiał się lichwie i naliczaniu procentów od pobieranych kredytów. Do Mos Pisa bardzo łatwo trafić, bo miejsce to znajduje się tuż przy Katedrze Ormiańskiej Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. W Mons Piusie dostaliśmy menu w j. angielskim, choć obsługa wolała rozmawiać z nami polsko-ukraińską mieszanką, co nam zupełnie nie przeszkadzało. Postawiliśmy na soczyste steki – ja z Arturem zamówiliśmy steka z kością, tzw. stek T-Bone, do tego regionalne, piwo ciemne oraz pale ale. Stek kosztował nas wcale nie mało, bo zamówiliśmy duży kawał mięsa (łącznie wyszło 960 UAH / 120 UAh za 100g mięsa). Nasi przyjaciele również postawili na dnia mięsne – Damian wybrał Pepper Steak, czyli stek w mocno pieprznej oprawie (110 UAH za 100g/ porcja Damiana kosztowała 330 UAH). Sylwia wybrała wieprzowinę w sosie musztardowym podawaną z malutkimi marchewkami (140 UAH za 100g/ łącznie za danie 434 UAH). Żałuję, że nie mogę pokazać Wam zdjęć dań! Niestety, wybierając się do Mons Piusa zapomnieliśmy o aparacie, a jak tylko dania wjechały na stół – wygłodniali po podróży, rzuciliśmy się na jedzenie! No i są tylko zdjęcia wnętrza. Jeszcze jedna rzecz, której nie można pominąć, omawiając wrażenia z Mons Piusa. Obsługa w Mons Piusie jest po prostu genialna! Wyobraźcie sobie, że nie miałam jak zawiesić swojej torebki na krześle (miała za długi pasek i ciągle mi spadała z krzesła) i Pani z obsługi widząc, że się szamotam z nią, przyniosła mi mini krzesełko, na którym mogłam położyć torebkę. Może to drobiazg, ale było to bardzo sympatyczne, a mini krzesełko nas urzekło i mieliśmy z tego niezły ubaw! Jak śniadanie to tylko U BACZEWSKICH Jeśli planujecie kulinarny wypad do Lwowa – to miejsce musi znaleźć się na Wasze TOP liście. Śniadania u Beczewskich to już legenda! Zresztą, na pewno kojarzycie rodzinę Baczewskich jako założycieli najpopularniejszych fabryk produkujących wódki i likiery w Polsce, Europie, a nawet Ameryce. Ale UWAGA! Żeby zjeść śniadanie u Baczewskich – trzeba wstać rano (otwierają o 8:00) lub… czekać w kolejce. Dokładnie takiej jak poniżej na zdjęciu, a może i dłuższej. Jak już dostaniecie się do środka – nie pożałujecie tego „poświęcenia”. W pierwszy dzień naszego pobytu nie udało nam się zjeść u Baczewskich, bo oczywiście wstaliśmy za późno i nie chcieliśmy tracić czasu na stanie w kolejne. W następny dzień, w niedzielę udało nam się załapać na śniadanie mistrzów i to bez stania w kolejce. Zanim dotarliśmy do sali jadalnej, wstąpiliśmy jeszcze do sklepiku, który mieści się w tejże kamienicy. Można w nim kupić sporo fajnych trunków, pięknie zapakowanych. Wybór naprawdę przeogromny: od wódek rożnego rodzaju, po likiery, nalewki i inne specyfiki na bazie autorskiej receptury Baczewskich. Zaraz za sklepikiem znajduje się recepcja i tam kupuje się bilet wstępu na śniadanie (150 UAH na osobę). Idąc wzdłuż korytarza ozdobionego fotografiami sławnych trunków, dochodzi się do sali jadalnej. I otwierają się drzwi, a tam… … takie cudne widoki (jak poniżej na zdjęciu). Jasne, przestronne pomieszczenie z oszklonym sufitem, dużo zieleni w postaci kwiatów i pnączy wijących się po ścianach. Stoły u Baczewskich nakryte są białymi obrusami, do nich dopasowane fotele, obite (oczywiście) zielonym welurem! No i jedzenie, bo jakbyście zapomnieli – po to tam poszliśmy. Dwa stoły szwedzkie pełne jedzenia – od ciepłych posiłków, kanapek, warzyw, sałatek , po stół z deserami i alkoholem. Co jeszcze przykuwa uwagę w restauracji u Baczewskich? Muzyka na żywo. Na środku sali znajduje się pianino, na którym grane były (akurat podczas naszego pobytu) aranżacje znanych piosenek. Dobre jedzenie w połączeniu z muzyką, czegoż chcieć więcej? Zaraz obok naszego stolika znajdowała się też klatka z ptakami, które „śpiewały po swojemu” do granej muzyki lub bardziej do restauracyjnego gwaru. W ramach opłaty za śniadanie dostaniecie u Baczewskich: jedzenia tyle ile jesteście w stanie skonsumować (oczywiście bez wynoszenia nadmiarów), filiżankę (kawy lub herbaty) oraz kieliszek wódki lub lampkę wina. Cieszę się, że udało nam się dotrzeć do tego miejsca i mam nadzieję, że kolejne śniadania we Lwowie, podczas moich następnych wypraw, będą spożywane tylko u Baczewskich! MANUFAKTURA KAWY – kawiarniana legenda Dla prawdziwych wielbicieli kawy to miejsce będzie miało podwójną, a nawet potrójną wartość! W Manufakturze już od progu unosi się zapach wypalanej kawy, a dalej.. jest tylko lepiej! Zobaczcie sami. W pierwszych pomieszczeniach znajduje się wypalarnia, w której można kupić zapakowaną już kawę, dalej jest sklep z pamiątkami, a dopiero później sale restauracyjne. Sklep jest zapełniony akcesoriami do parzenia kawy, gadżetami i pamiątkami dla turystów. W kawiarni wybraliśmy z menu 4 kawy. Pierwszą – podwójne espresso podawane z rumem i pomarańczą (75 UAH) klasyczną flat white (50 UAH), kawę z mlekiem, kakao i cynamonem (50 UAH) oraz kawę z mlekiem i karmelem (57UAH). Drugą część restauracji odkryłam po wypiciu kawy. Bardzo spodobała mi się druga część restauracyjna, tj. loftowo zadaszone patio, przystrojone świątecznymi ozdobami. Dla zwiedzających jest jeszcze jedna niespodzianka – w piwnicach tej kamienicy znajduje się zaaranżowana kopalnia kawy, co jest dodatkową atrakcją dla turystów. STARGOROD – uczta w mięsnym klimacie Do restauracji Stargorod dotarliśmy w porze obiadowej. Miejsce wręcz przestrojone, a nawet nakraszone świątecznymi ozdobami. Na pierwszy rzut oka wydawało się dosyć specyficzne. Przed nami – znajdowała się scena, na której odbywają się występy i inne spektakle , jak się później okazało, o nutce bardziej perwersyjnej. Niestety w dniu, w którym udało nam się dotrzeć do restauracji Stargorod, prawdziwa impreza zaczynała się wieczorem, więc musieliśmy się zadowolić jedzeniem i piciem. Na początek zamówiliśmy dwa rodzaje piw z ich browaru restauracyjnego: jasne pszeniczne i ciemne. Ja do tego zamówiłam sobie rozgrzewający barszcz ukraiński, podawany ze śmietanką i mięsem (75 UAH). Do tego dostałam jeszcze ciepłe bułeczki oraz oliwę z dodatkiem czosnku. Osobiście uważam, że był to jeden z najlepszych barszczy ukraińskich, jakie jadłam w swoim życiu. I ze względu na ten barszcz – mogę polecić to miejsce. Mężczyźni barszczem by się nie zadowolili, a bardziej – nie zaspokoiliby wilczego głodu, chociaż przyznam, że przez dużą ilość dodatków – barszcz ten był bardzo sycący. Artur oczywiście wybrał mięso – na które musiał czekać ponad pół godziny, ale koniec końców – dostał porządną porcję opiekanego mięsa składająca się z porcji wieprzowiny, kurczaka i wołowiny. Do tego podane były na desce świeże warzywa, kapusta, 3 rodzaje sosów i frytki. Danie Artura kosztowało 229 UAH. PIJANA WIŚNIA I coś na koniec. Właściwie będzie to 6 pozycja na mojej liście TOP5. I nie to żebym jakoś bardzo polecała to miejsce, ale pomyślałam, że wspomnę o nim, bo za każdym razem jak jesteśmy we Lwowie, przekraczamy próg Pijanej Wiśni. Skąd wziął się fenomen tego miejsca, które przyciąga rzeszę turystów i miejscowych o każdej porze dnia i roku? Kolejki nieziemskie i zawsze dużo ludzi zgromadzonych przed wejściem z kubeczkami lub szkłem z wiśniówką. Pomimo dużego tłoku, do baru można dostać się bardzo szybko i zamówić trunek na wynos. W okresie zimowym serwowne były dwa rodzaje sławnej wiśniówki z dodatkiem wiśni: tradycyjna na zimno i na gorąco. Powiem Wam, że zimową porą taka rozgrzewająca naleweczka to istna bomba! Moja lista z kulinarnymi miejscówkami będzie powiększona wkrótce. A Wy? Znacie jakieś miejsca, do których mogłabym zajrzeć podczas kolejnej wizyty we Lwowie?
Świetna kawa to nie jedyny kulinarny atut, jakim może się pochwalić Lwów. Oferta gastronomiczna tego miasta zadowoli zarówno smakoszy słowiańskich smaków, jak i tych którzy lubią kuchnie narodowe: od włoskich poprzez amerykańskie, aż do japońskich. Gastronomiczną poprzeczkę można stawiać tutaj dość wysoko. Dobre śniadania we Lwowie Zaczynając od śniadań – zdecydowanie polecam trzy miejsca: od ekonomicznego Lviv Croissants, przez pyszną Mafię, po kultowych Baczewskich. W Lviv Croissant można skosztować kilkunastu rodzajów croissantowych kanapek w wersji wytrawnej i słodkiej, a do tego wypić wyjątkowo tanią kawę. Na rynku pod numerem 39 znajdziecie fajny butikowy Hotel 39 i restaurację Mafia. W restauracji, w opcji śniadaniowej, można wybierać pomiędzy jajecznicą, omletem z dodatkami, a typowymi dla Ukrainy śniadaniowym rosołem i owsianką. Dodatkowo do śniadania w cenie kawa i herbata, ale można zamówić również świeżo wyciskany sok z pomarańczy. Będąc w okolicy rynku, warto także odwiedzić najbardziej chyba znaną lwowską restaurację Baczewski. Miejsce ma ładny wystrój (szkło, dużo zieleni), muzykę na żywo i suto zastawiony śniadaniowy szwedzki stół. Cena takiego królewskiego śniadania zaskakuje, bowiem za posiłek wraz z kieliszkiem szampana lub wódki (nawiązanie do tradycji związanej z historią rodu Baczewskich tj. produkcji alkoholi) zapłacicie ok. 20 zł. Śniadania serwowane są tylko do godz. 11:00, i ze względu na ograniczenia miejsc będziecie musieli odstać swoje w kolejce przed wejściem. Restauracja Baczewskich (Ресторація Бачевських) Godziny otwarcia: od 8:00 do 2:00, przy czym śniadanie oferowane jest tylko do 11:00 Ceny: śniadanie w stylu szwedzkiego stołu (tradycyjnie jajka, wędliny, sery, pieczywo ale również sałatki, naleśniki, ciasta i owoce) z gratisową lampką wina musującego lub 50 ml kieliszek wódki – cena za całość 110 UAH (∼ 16 zł) od osoby Lokalizacja: Szewska 8 (przy Rynku), Lwów Lviv Croissant (Львівскі круасани) Godziny otwarcia: najczęściej 8-22:00, ale np. na Knyazya Romana, 18 lokal otwarty jest całodobowo Ceny: croissanty wytrawne 21-69 UAH (∼ 3-10 zł), croissanty w wersji na słodko 23-30 UAH (∼ 3-5 zł) Lokalizacja: 12 lokali we Lwowie | np. Svobody Ave, 9, L’viv lub Knyazya Romana, 18 Mafia (мафія) Godziny otwarcia: od 7:00 do 6:00; kuchnia włoska, japońska, ukraińska Ceny: śniadania ( jajecznica z dodatkami, pancakes, rosół z makaronem, sernik, omlet) w zestawie z kawą 69 UAH (∼ 10 zł) Lokalizacja: Rynek 39, Lwów Ukraińskie obiady we Lwowie O typowych ukraińskich smakach pisałyśmy już wcześniej (patrz: 10 dań, których warto spróbować we Lwowie), dlatego tym razem jedynie namiary na miejsca gdzie możecie ich spróbować. Najpopularniejszą restauracja sieciową z tanią ukraińską kuchnią jest Puzata Chata. Można tam skosztować ukraińskich zup, różnych wersji pierogów i zapiekanek oraz mięs. Zdecydowanie warto odwiedzić przynajmniej raz, aby szybko zapoznać się z dużą ilością ukraińskich specjałów i tanio wypić ukraińskie piwo lub kwas. Drugim rekomendowanym przeze mnie miejscem z lokalną kuchnią jest swojska restauracja U Pani Stefy. W środku znajdziecie ludowy wystrój, uwzględniający drewniane płotki, hafty i ozdobne talerze na ścianach. W karcie odnajdziecie wszystkie ważniejsze dania kuchni huculskiej. Smacznie i tanio. Puzata Chata Godziny otwarcia: 8-23:00 Ceny: przeciętnie za dwudaniowy obiad plus napoje zapłacicie 60-80 UAH (∼10-12 zł) Lokalizacja: 4 lokalizacje np. Sichovykh Striltsiv 12, Lwów U Pani Stefy Godziny otwarcia: 10-22:00 Ceny: barszcz 25 UAH (∼3,5 zł), pierogi 35-40 UAH (∼5 zł), szklanka kwasu chlebowego 5 UAH (∼0,7 zł), Lokalizacja: Prospekt Svobody 10, Lwów Lwowskie życie nocne Najedzeni i zmęczeni po całodniowych spacerach po mieście skierujcie się w miejsca, w których można odpocząć, posłuchać muzyki na żywo i spróbować trunków od lokalnych wytwórców. Dobrym pomysłem jest rozpoczęcie wieczoru od małego biforka w Pijanej Wiśni. Jak nazwa wskazuje można tam spróbować wiśni nasączonych alkoholem i wiśniówki. Lokal jest niewielki, nalewkę serwuje się w shotach (większych niż zwyczajowe polskie) lub na butelki. Na rynku warto również wstąpić do mini browaru Teatr Piwa. Niemal codziennie odbywają się tam koncerty na żywo zespołu Prawdy. Warto wypić antyputinowskie piwo pszeniczne, albo ciemne lekko karmelowe Obama Hope. Fajnym miejscem z ciekawymi drinkami jest Lampa Naftowa. Lokal specjalizuje się w serwowaniu nalewek w laboratoryjnych menzurkach i probówkach. Warto również odwiedzić Masoch Cafe, a przed wejściem poszukać skarbów w kieszeni pana Leopolda von Sacher-Masocha. Jeśli natomiast interesuje was całonocna impreza w nowoczesnym ukraińskim klubie, to warto wybrać się do The Cult. Można posłuchać tam rockowych kapel, doświadczyć ukraińskiego stand-up, oglądnąć filmowe klasyki lub po prostu pośpiewać z lokalsami. W ofercie mają bardzo fajne drinki w oryginalnych naczyniach i aromatyczne fajki wodne. Miejsce nie jest jeszcze skażone turystami. Pijana wiśnia (Пьяна вишня) Godziny otwarcia: 10-24:00 Ceny: 30 UAH (∼5 zł) za kieliszek wiśniówki Lokalizacja: Rynek 10, Lwów Gazowa Lampa (Газова лампа) Godziny otwarcia: 10-24:00 (w weekendy do 2:00) Ceny: shoty ok. 30-40 UAH (∼5-6 zł) Lokalizacja: Wirmenska 20, Lwów Masoch Cafe (Мазох) Godziny otwarcia: 16-4:00 Ceny: od 40 UAH (∼ 6 zł) w górę specjalnością zakładu są bycze jądra 70 UAH (∼10 zł) Lokalizacja: Serbska 7, Lwów The Cult Godziny otwarcia: 18-6:00 Ceny: drinki od 126 UAH (∼ 10 zł), dania główne od 145 UAH (∼ 17 zł), Lokalizacja: Czajkowskiego 7, Lwów Nie przegap kolejnych wpisów. Zapisz się do newslettera.
Zwiedzanie Lwowa będzie nam się kojarzyć z licznymi przerwami na jedzenie i picie. Tak właściwie nasz plan na Lwów zakładał restauracje, kawiarnie i bary jako przeważające elementy na liście miejsc do odwiedzenia. W zasadzie więc można powiedzieć, że to zwiedzanie było raczej przerwą od jedzenia. Sprawdziliśmy wiele miejsc i chcemy podzielić się z Wami naszymi wrażeniami, a także polecić Wam knajpy, których nie możecie pominąć podczas wizyty we Lwowie. Oczywiście Lwów, to również liczne zabytki i inne atrakcje, ale na nie poświęciliśmy osobny wpis 😉 Mamy nadzieję, że czytając ten post nie jesteście głodni! A jak jesteście to może lepiej wpierw przygotujcie sobie jakiś posiłek, bo niektóre opisy i zdjęcia mogą wywołać głośne burczenie w brzuchu. GDZIE NA ŚNIADANIE? Restauracja Baczewskich Kultowe miejsce na kulinarnej mapie Lwowa. Przed wyjazdem czytaliśmy o nim dużo różnych, często skrajnych opinii. Śniadanie oklepane, znakomite, rozczarowujące, wyjątkowe, najgorsze. I weź tu wyciągnij jakieś wnioski. Postanowiliśmy przetestować najsłynniejszą restaurację we Lwowie i nie sugerując się opiniami innych sprawdzić jakie wrażenie zrobi na nas śniadanie u Baczewskich. U Baczewskich śniadania serwowane są od 8:00 do 11:00, ale uważajcie! Praktycznie dzień w dzień do restauracji ustawiają się kolejki, więc polecamy przyjść przed ósmą i poczekać na otwarcie. Nie zdziwcie się jednak za bardzo, bo możliwe, że nawet wtedy będziecie musieli zająć miejsce w kolejce. Za dwa śniadania zapłaciliśmy 300 UAH (po 150 UAH za śniadanie). Adres: ul. Szewska 8 Godziny otwarcia: 8:00 – 2:00 (śniadania: 8:00 – 11:00) Nasze przemyślenia Idąc tropem opinii w necie pozostawimy tu swoją, również skrajną. Było rewelacyjnie! Każdemu będziemy polecać to miejsce. Wystrój sali restauracyjnej przenosi nas w czasie do okresu XX-lecia międzywojennego, gdzie podstarzałe meble kontrastują z – pozującymi na egzotyczne – roślinami, fikuśnymi klatkami z kolorowymi papugami i dostojnym fortepianem. Częściowo przeszklony sufit i dużo zieleni sprawiło, że poczuliśmy się trochę jak w palmiarni, a to dla nas zdecydowanie miłe doznanie. Stoły uginające się od jedzenia, możliwość zamówienia dań na ciepło (w tym smakowitej szakszuki), desery, ciasteczka, owoce, szampan (bo czemu by nie), a to wszystko przy muzyce na żywo, bo fortepian nie stanowi w tym miejscu jedynie bezużytecznego eksponatu. Cała oprawa tego miejsca, jego klimat, piękne melodie z dawnych lat, sprawiły że poczuliśmy się w swoich turystycznych ciuszkach, trochę nie na miejscu. Nie chodzi o to, że poczuliśmy się źle, tylko o to, że fajnie byłoby gdyby w miejscu takim jak to zachowana została jakaś tradycja, która wymagałaby nieco bardziej dystyngowanego ubioru. Tak, by jeszcze nieco bardziej podkręcić klimat. Gdybyśmy w środku spotkali dostojnych panów we frakach czy panie w długich do samej ziemi sukniach, to na bank poczulibyśmy się jak główny bohater Kariery Nikodema Dyzmy, gdzie jako zwykli podróżnicy, wkręciliśmy się w samo centrum rozrywki dla śmietanki towarzyskiej minionego wieku. Tymczasem jednak, restauracja nie wprowadza żadnego dress codu, zatem każdy wędrowiec może znaleźć się w tym fantastycznym miejscu i napełnić się serwowanymi i dla ducha i dla ciała “dobrościami”. Cukor Klimatyczne miejsce, bardzo dobre i ciekawe śniadania oraz pyszne napoje. Warto spróbować gofrów z kurczakiem, ale jeśli nie lubicie mięsa w towarzystwie słodkich dodatków to poproście o podanie dania bez polewy jagodowej. Jest naprawdę słodka! Za gofry z kurczakiem, jajka po benedyktyńsku na tostach z awokado i szpinakiem oraz dwa kakao zapłaciliśmy 316 UAH. Adres: Pasaż Krzywa Lipa 3 Godziny otwarcia: 8:00 – 22:00 Świat Kawy Bardzo ładna i klimatyczna kawiarnia podzielona na kilka pięter. Jedzenie dobre, chociaż porcje mogłoby być nieco większe. Śmiało możemy polecić jajka po benedyktyńsku oraz kakao. Kawa specyficzna i nie każdemu może przypaść do gustu – mi smakowała, ale Paulinie już niespecjalnie. Za dwie porcje jajek po benedyktyńsku (jedne na kanapkach z boczkiem, drugie na kanapkach z awokado), kawę oraz kakao zapłaciliśmy 330 UAH. Adres: Plac Katedralny 6 Godziny otwarcia: 7:45 – 23:00 (w niedzielę od 8:45) GDZIE NA KAWĘ I DESER? Virmenka Absolutnie przepyszna kawa i desery. Nawet jeśli nie przepadacie za kawą bez mleka, warto spróbować kawy po ormiańsku. Rewelacja. Do tego kawiarnia bardzo klimatyczna. Idealne miejsce na przerwę w zwiedzaniu. Za dwie kawy – jedną po ormiańsku i jedno cappuccino – oraz panna cottę zapłaciliśmy 120 UAH. Adres: ul. Ormiańska 19 Godziny otwarcia: 9:00 – 23:00 Apteka Mikolasha Stara apteka przekształcona w kawiarnię. Niezwykle ciekawe miejsce ze względu na starodawne szafki, przyrządy do produkowania leków, a także inne elementy nawiązujące do historii tego lokalu. Kawiarnia bardzo przytulna, a kawa pyszna. Serwowane desery rzemieślnicze zachwycają smakiem i wyglądem. Jedna z lepszych kawiarni w jakich byliśmy do tej pory. Za dwie kawy – białą i cappuccino – oraz dwa desery zapłaciliśmy 202 UAH. Adres: ul. Mikołaja Kopernika 1 Godziny otwarcia: 9:00 – 23:00 Manufaktura Kawy Jeśli chcecie doświadczyć czegoś wyjątkowego przy piciu kawy to koniecznie musicie się tam wybrać. Pamiętajcie, żeby zejść do podziemi, w kaskach zwiedzić kopalnię, a na koniec usiąść przy stoliku i tam zamówić kawę. Nie będziemy Wam zdradzać co się stanie, ale emocje macie gwarantowane! Adres: Rynek 10 Godziny otwarcia: 8:00 – 0:00 (w poniedziałki do 23:30, w piątki i soboty do 1:30) Atlas Historyczna kawiarnia znajdująca się na lwowskim rynku. Miejsce spotkań artystów i lwowskiej elity. Eleganckie wnętrze robi wrażenie. Jeśli lubicie połączenie kawy z alkoholem to wpadnijcie tutaj na Atlasówkę, czyli kawę z nalewką własnej produkcji. Potrafi kopnąć! Z deserów z ręką na sercu polecamy tiramisu. Za dwie kawy z nalewką, sernik i tiramisu zapłaciliśmy 310 UAH. Adres: Rynek 45 Godziny otwarcia: 8:00 – 0:00 Lwowska Manufaktura Czekolady Kochacie czekoladę w każdej postaci? W takim razie to miejsce jest idealne dla Was! Jeśli uwielbiacie słodkości i nie boicie się zamulenia to będziecie mieć spory problem z tym, na co się zdecydować. Jeśli nie boicie się nam zaufać to powiemy Wam, że gorąca czekolada po lwowsku i kawałek sernika to idealne połączenie dla każdego. Pyszne i zarazem nie za słodkie. W znajdującym się na piętrze sklepie można kupić przeróżne wyroby z czekolady, a w ciągu dnia poleca się przy okazji wejść na znajdujący się na dachu punkt widokowy. Za gorącą czekoladę, kawę, sernik i brownie zapłaciliśmy 175 UAH. Adres: ul. Serbska 3 Godziny otwarcia: 9:00 – 22:00 GDZIE NA OBIAD LUB KOLACJĘ? Arsenal Ribs and Spirits Punkt obowiązkowy dla fanów żeberek, ale przygotujcie się na to, że może być problem z wolnym miejscem. Warto zaczekać lub wrócić w innym terminie. Żeberka są znakomite, a ich sposób podania i konsumpcji bardzo ciekawy. Do tego warto zamówić dobre piwo lub wiśniówkę na ciepło. Za dwie porcje żeberek, pieczonego ziemniaka, grillowane warzywa, piwo i wiśniówkę zapłaciliśmy 523 UAH. Adres: ul. Podwalna 5 Godziny otwarcia: 12:00 – 00:00 (w piątek i sobotę do 2:00) Meat and Justice Chcecie zjeść fantastycznie przyrządzone mięso w knajpie będącej własnością lwowskiego kata? Pędźcie do Meat and Justice! Na pewno zwrócicie uwagę na intrygujący wystrój knajpy, której motywem przewodnim są tortury. Zajmijcie miejsca przy stole i usiądźcie na katowskich pieńkach, a potem skupcie się na jedzeniu. Warto zamówić zestaw szaszłyków dla dwojga i spróbować grillowanego kurczaka, wieprzowiny i wołowiny. Podawane sosy idealnie komponują się z mięsem. Piliśmy też tutaj najlepsze piwo we Lwowie. Uważajcie, bo jeśli będziecie niegrzeczni to zajmie się Wami kat! Za zestaw szaszłyków, dwa pieczone ziemniaki, grillowane warzywa i dwa piwa zapłaciliśmy 602 UAH. Adres: ul. Wałowa 20 Godziny otwarcia: 11:00 – 00:00 (w sobotę i niedzielę od 10:00, w piątek i sobotę do 2:00) Khinkalʹnya Na Fedorova Nieduża gruzińska restauracja serwująca świetnie przygotowane jedzenie. Nam najbardziej smakowały chinkali, czyli tradycyjne dla kaukaskiej kuchni pierożki. Obsługa jest bardzo miła, a w kuchni widać starsze panie przygotowujące wszystkie potrawy na świeżo. Za cztery chinkali, dwie porcje odżachuri i dwa kompoty zapłaciliśmy 285 UAH. Adres: ul. Ivana Fedorova 14 Godziny otwarcia: 10:00 – 22:00 (w piątek, sobotę i niedzielę od 11:00 do 23:00) Dom Legend Na pewno kojarzycie dach budynku, na którym znajduje się charakterystyczny stary trabant. To właśnie dach Domu Legend – kilkupiętrowej restauracji, której każde piętro ma motyw przewodni. Jeśli Wasz plan zwiedzania doprowadzi Was tutaj w porze obiadu lub kolacji to wybierzcie piętro, które Was najbardziej ciekawi i zamówcie jedzenie w akompaniamencie piwa lub grzańca. Za dwie porcje placków ziemniaczanych z sosem mięsno-grzybowym, gulasz drobiowy z warzywami, karafkę wody mineralnej i cztery grzańce zapłaciliśmy 509 UAH. Adres: ul. Starojewrejska 48 Godziny otwarcia: 10:00 – 0:00 (w piątek, sobotę i niedzielę do 2:00) Panorama Mieliśmy zaplanowane większość miejsc, w których planowaliśmy zjeść, ale na fanpage’u zapytaliśmy naszą społeczność gdzie musimy wybrać się we Lwowie. Nasz fan Szczepan, którego serdecznie pozdrawiamy, polecił nam kolację na siódmym piętrze czterogwiazdkowego hotelu Panorama z widokiem na operę. Brzmi romantycznie? I tak właśnie jest! Jeśli chcecie wybrać się we Lwowie na randkę, napić się dobrych drinków i patrzeć z góry na rozświetlone w nocy centrum miasta, to restauracja w hotelu Panorama jest dokładnie tym, czego szukacie. Podobno w piątki i soboty wieczory w restauracji są jeszcze przyjemniejsze dzięki muzyce na żywo. Dobrze jest zajrzeć tam wcześniej w celu rezerwacji stolika. Za dwa włoskie makarony, gruszkę w winie, fondanta czekoladowego, karafkę wody mineralnej i dwa drinki zapłaciliśmy 900 UAH. Adres: Prospekt Swobody 45 Godziny otwarcia: 07:00 – 1:00 GDZIE NA DRINKI? Lwów to nie tylko restauracje i kawiarnie, ale w dużej mierze całe mnóstwo miejsc, w których można spróbować różnorakich drinków. Do wyboru do koloru, każdy znajdzie coś dla siebie. Najlepsze jest to, że często już sam sposób podania potrafi wzbudzić sporo emocji 🙂 Bańka Mamy słabość do miejsc, w których jedzenie lub picie serwowane jest w oryginalny sposób. W Bańce wszystko podawane jest w słoikach. Ciekawe, kolorowe drinki w dobrych cenach i miła obsługa to największe zalety tego miejsca. Niestety w środku muzyka jest puszczana trochę za głośno, przez co często nie słychać co mówi druga osoba. Uważajcie na shoty! Są niemałe, a barmani nie szczędzą alkoholu! Za zestaw 10 różnych shotów i przekąskę w formie chrupiącej pity zapłaciliśmy 320 UAH. Adres: Pasaż Krzywa Lipa 7 Godziny otwarcia: 12:00 – 00:00 Lampa Gazowa Klimatyczna knajpa, w której można zjeść oraz – przede wszystkim – napić się mikstur alchemika, czyli kolorowych shotów podawanych w fiolkach chemicznych. Ostrzegamy przed niebieskim shotem – w smaku przypomina chrzan! Wnętrze lokalu wypełnione jest przeróżnymi modelami lamp naftowych, a przy wejściu znajduje się pomnik Jana Zeha i Ignacego Łukasiewicza, czyli polskich pionierów przemysłu naftowego. Moment podania rachunku jest bardzo ciekawy, więc postarajcie się go nie przegapić. Za zestaw 10 shotów w probówkach i dwa piwa zapłaciliśmy 200 UAH. Adres: ul. Ormiańska 20 Godziny otwarcia: 11:00 – 2:00 Chleb i Wino Jeśli macie ochotę napić się dobrego wina lub piwa, a przy okazji wszamać jakąś przekąskę to śmiało możecie tutaj zajrzeć. Polecamy sprawdzone grzańce. Przy okazji kolejnej wizyty w Chleb i Wino do jedzenia zamówilibyśmy coś innego niż panini, które były raczej przeciętne. Inne pozycje z menu, które trafiały na sąsiedni stoliki wygladały bardziej zachęcająco. Jeśli nie lubicie ciemnych miejsc to wnętrze tej knajpy raczej do Was nie przemówi. Za dwie panini i dwa grzane wina zapłaciliśmy 312 UAH. Adres: ul. Ormiańska 15 Godziny otwarcia: 11:00 – 23:00 Pijana Wiśnia Najlepsza wiśniówka we Lwowie! Przed lokalem cały czas gromadzą się tłumy i nie ma znaczenia czy jest to wczesna czy późna pora dnia, zima czy lato. Koniecznie tam wstąpcie, nie pożałujecie. To też dobre miejsce na kupienie pamiątek, chyba że lecicie samolotem i macie ze sobą tylko bagaż podręczny. Jednak nie martwcie się, bo strefie bezcłowej na lotnisku też można kupić tę wiśniówkę. Adres: Rynek 11 Godziny otwarcia: 10:00 – 00:00 PODSUMOWANIE Jak sami widzicie, Lwów i jego restauracje robią sporą robotę. Po tym całym gastrozwiedzaniu, teraz gdy słyszymy Lwów, to myślimy restauracje, kawiarnie, bary – no generalnie JEDZENIE! Zdajemy sobie sprawę, że we Lwowie znajduje się jeszcze wiele innych miejsc wartych odwiedzenia, ale w trzy i pół dnia nie starczyło nam czasu na więcej. Dajcie znać w komentarzach czy byliście w polecanych przez nas knajpach oraz jakie inne skradły Wasze serca lub totalnie Was rozczarowały. A jeśli skończyliście czytać ten post, bo wybieracie się niedługo do Lwowa to życzymy Wam smacznego!
ile kosztuje obiad w restauracji we lwowie